Mój bardzo dobry znajomy poprosił mnie o ocenę swojej nowo wykonanej strony internetowej. Była to jego prywatna praca, jego własny blog, więc mogłem szczerze wyrazić swoją opinię. Pierwsze wejście i spojrzenie na grafikę wywowało sporą konsternację i wyprodukowanie słowa, które nie za bardzo nadaje się do przepisania. Przecież tutaj nic nie trzyma poziomu, nie ma kompletnie najmniejsze połączenia ze sobą! Czym prędzej postanowiłem ratować reputację przyjaciela i przekazałęm jemu kilka moich uwag. Oczywiście nie był za bardzo zadowolony w pierwszym momencie, jednak po dłuższej rozmowie wykazał się sporym zrozumieniem i szybko wprowadził niezbędne poprawki. Owszem, może teraz nie wygląda to wszystko idealnie, oczywiście moim skromnym zdaniem, ale teraz przynajmniej nie bolą mnie moje oczy… Ta sytuacja po raz kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że aby coś rysować, a design strony internetowej tego wymaga, trzeba posiadać chociaż podstawy dobrego gustu i wyczucia stylistycznego… Chyba każdy, kto czyta ten materiał, się z tym zgodzi.